Poznańska „Ostdeutsche Zeitung” odebrała następujące telegramy: Londyn, 20 lutego. Lord Russell odpowiedział na interpelacyą lorda Ellenborough: Posłowie Bernstorff i Brunnow komunikowali lordowi Russelowi, że Prusy i Rosya zawarły zobowiązanie, wedle którego Rosyanom wolno ścigać uchodzących Polaków na terrytoryum pruskiem; wojsku pruskiemu wolno tylko wtedy przechodzić granicę Królestwa w podobnym celu, gdyby Poznańskie powstało. Lord Russell powiada: Prusy bez wątpienia wstąpiły na bardzo poważną drogę polityczną, dałem do zrozumienia hr. Bernstorffowi, że Prusy przez zawarcie konwencyi w niejaki sposób wzięły na siebie udział w odpowiedzialności za powód do powstania. Lord Malmesbury ubolewał nad zachowaniem się rządu pruskiego. Lord Palmerston wyrażał się mniej więcej w myśl swego kolegi.
Paryż, 21 lutego. „Constitutionnel” dzisiejszy powiada, że powstanie polskie mogło uchodzić za wypadek wewnętrzny, ale wmięszanie się rządu pruskiego zrobiło z niego kwestyą europejską. Jeżeli stanęła konwencya w takim sensie, jak głoszą, może ona ciężkie skutki za sobą pociągnąć, i można się obawiać, że Europa powstania tego nie będzie uważała jako rokosz poddanych przeciw rządowi, lecz jako rewindykacyą narodu. W ten sposób powstałaby nowa kwestya, na nowo by powtórzono widowisko podziału, a Prusy wystawiłyby się na odpowiedzialność za to w chwili, gdzie Francya, szanując traktaty, wstrzymywała się od wszelkiego słowa spółudziału dla dawnych sprzymierzeńców. Ufajmy, że tekst konwencyi rozproszy w większej części obawy.
Berlin. Korespondent tutejszy do „Pos. Ztg.”, który był pierwszy doniósł o zawarciu konwencyi pomiędzy Prusami a Rosją pisze teraz do tejże gazety pomiędzy innemi, co następuje: „Jak pewno wówczas, kiedym wam pierwsze doniesienie przesłał o konwencyi, postanowionym było zamiarem, przerzucić dwa korpusy armii do Polski i w tutejszych kołach wojskowych co godzinę oczekiwano rozkazu do wymarszu do Warszawy, tak pewną jest, że dziś zamiar ten interwencyi prawie zupełnie zaniechano, bądź to z powodu, że powstanie nie uważają już dziś za tak niebespieczne, bądź to, że Rosya nie okazała się o tyle skłonną do przyjęcia pomocy, o ile chętnie jej ją ofiarowano, bądź to, że stanowisko mocarstw zachodnich obawę wzniecało, bądź to nareszcie, że usposobienie kraju jednakże jakiś wpływ wywarło.