Stan nauk prawno-politycznych w Polsce. Zaniedbana bywa tak że bardzo filozofia prawa co niezmiernie się przyczynia do złego stanu nauk prawniczych. Mało bardzo nad nią pracują z tej głównie przyczyny, która jest oraz przyczyna wszystkich niedostatków naszego prawniczego wykształcenia, t.j. że przy tych naukach traci się zupełnie wyższe umiejętne stanowisko. Filozofia prawa wielu ma nieprzyjaciół; mówią oni, że mając prawo pozytywne zupełnie niepotrzebną jest nauka abstrakcyjnego prawa, filozoficznego, które nie ma mocy prawa. Jest to mylne zdanie. Hugo Grotius, założyciel tak zwanego prawa natury czyli filozofii prawa, które tylu znalazło zwolenników, oparł je na zasadach czysto rozumowych, na prawie, którego pojęcie każdy człowiek ze sobą na świat przynosi – następcy jego szli dalej w tym abstrakcyjnym kierunku, który do szczytu doprowadziły szkoły niemieckich filozofów Kanta i Hegla. Zbytnia abstrakcyjność, zbytnie oderwanie się tych systematów od rzeczywiście istniejących stosunków a oparcie ich na czystem rozumie stało się przyczyną, że powstali przeciw temu wszyscy bezwzględni czciciele prawa pozytywnego, szczególnie zaś zwolennicy historyczno-prawniczej szkoły z Savignym i Eichornem na czele twierdząc, że sam abstrakcyjny rozum nie zdoła stworzyć prawa, i że umiejętność prawnicza jedynie na podstawie danych już pozytywnych stosunków oprzeć się może. Ale tak jak cala dążność dzisiejsza ducha ludzkiego czy to w sztuce, czy w umiejętności, czy w urządzaniu społecznych stosunków, okazuje zwrot ku syntezie, ku połączeniu sprzecznych dotąd kierunków i zlaniu ich w jeden środkowy kierunek, tak też i w tej sprawie najlepszą jest droga syntezy. Zwolennicy bezwzględnej abstrakcyjnej filozofii prawa błądzą, jeżeli nie uwzględniają danych stosunków, czy to minionych czy obecnie istniejących. […] Ale równie a może i więcej błądzą nieprzyjaciele pierwszych, bezwzględni zwolennicy prawa pozytywnego.