Rumunia. Do Wanderera donosi korespondent z Bukaresztu następującą wiadomość: Tutejszy zwykle dobrze poinformowany dziennik Romanul zamieszcza telegram z Paryża, według którego Francya i Anglia zgodzić się miały na zmianę konferencyi na kongres. Doniesienie to Romanula zgadza się zupełnie z doniesieniami, które wam w tym względzie dotąd przesłałem, tak z wiadomością, że ministeryum zażądało kredytu dla zastępcy na kongresie, jako też z wiadomością telegrafem udzieloną. Dziś bowiem dowiedziałem się, że Cesarz Napoleon zwrócił poufnie uwagę ks. Kuzy na to, że kongres dla uporządkowania spraw europejskich szczególniej zajmować się będzie połączonemi Księstwami, lecz że najszczerszym usiłowaniom Francyi trudno, aby się powiodło skłonić resztę mocarstw do uwzględnienia życzenia Romunów, aby mieli swego zastępcę na kongresie. Dlatego niech ks. Kuza wyznaczy męża zaufania zaopatrzonego w potrzebne dokumenta i znajomość sprawy i wskaże go rządowi francuskiemu, który ma nadzieję, że skoro przyjdzie na kongresie na stół sprawa Księstw, przesądzi przywołanie znawcy w osobie owego przez rząd romuński wskazanego męża zaufania. To poufne uwiadomienie nadeszło tu przed dwoma tygodniami, a zaraz potem nastąpiło owo zażądanie ze strony tutejszego ministerstwa kredytu dla romuńskiego zastępcy na kongresie, co wielce śmiesznem się wydało. Ministeryum w radości swej po odebraniu owej paryskiej wiadomości wzięło się niezgrabnie do rzeczy, co nawet nie bardzo dobrze przyjęto w Paryżu. Rząd myśli teraz na seryo o mężu zaufania, którego wybór bardzo jest trudny. Początkowo myślano, chcąc tem samem odwdzięczyć się grzecznością cesarzowi Napoleonowi, o francuskim jeneralnym konsulu panu Tissot, lecz ten stanowczo odmówił. Obecnie chwieje się wybór między prywatnym sekretarzem ks. Kuzy, Francuzem Balligot de Beyne, a teraźniejszym ministrem spraw zagranicznych p. Rosetti - Balanesco, który czas jakiś był ajentem księstw w Paryżu i jako taki szczycił się zaufaniem cesarza Napoleona.