Podaliśmy wczoraj depeszę Rządu Narodowego do Ks. Władysława Czartoryskiego. Dokument ten mieści w sobie jasne, doskonałe, a nade wszystko pełne prawdy i wyższego politycznego poglądu przedstawienie położenia rzeczy. Konkluzye zaś jego nie są ani naciągnięte, ani wymuszone, ani lękliwe, ani też zbyt zuchwałe, lecz wypływają logicznie z przedstawionego położenia i mają się do niego jak skutek do przyczyny. Tą właśnie prawdą i miarą depesza 15go sierpnia góruje nad wszystkiemi dokumentami dyplomatycznemi, które się od rozpoczęcia dzisiejszych wypadków pojawiły. Z taką powagą, z takiem umiarkowaniem, z taką godnością i prawdą, z taką siłą i niezłomnem postanowieniem, a bez przechwałek i przesady może przemawiać tylko Rząd, który wyrósł niejako z wszystkich cierpień, bólów, mąk i nadziei narodu. Czytając ten dokument, zda się słyszeć głos całego walczącego narodu, narodu zrywającego pęta niewoli. Nigdy bardziej, jak przy tej sposobności nieokazała się ta prawda, iż dzisiejszy Rząd Narodowy polski jest tylko symbolem i przedstawicielem odwiecznych praw Polski, iż przemawia tylko w imieniu jednej wielkiej idei, jednej wiary, jednego uczucia, spoczywającego w sercu każdego prawego Polaka. W ten sposób odezwać się mógł tylko Rząd oparty na zasadzie zaufania rządzonych do rządzących, której zawdzięcza, swoją władzę, swoje istnienie i prawie życie swych członków, Rząd który „nie służy interesom ani osobistym widokom żadnego stronnictwa i chce widzieć wszędzie, we wszystkich opiniach tylko Polaków mających jedyne na celu niepodległość swego kraju, opartą na niezachwianych zasadach sprawiedliwości i porządku społecznego. Nie mamy potrzeby podnoszenia lub rozbierania szczegółów o strony politycznej depeszy 15go sierpnia; zasady bowiem wyrażone w niej są naszemi, a od początku dzisiejszych wypadków w ten sam zupełnie sposób przedstawialiśmy położenie, w ten sam sposób zapatrywaliśmy się na akcyę dyplomatyczną mocarstw i na politykę zagraniczną polską; słowem, polityka, której wyrazem jest depesza 15go sierpnia, była, jest i będzie naszą polityką w kwestyi polskiej. Każdy ustęp dokumentu, o którym mówimy, moglibyśmy zestawić z naszemi artykułami wstępnemi o sprawie polskiej.