Kronika miejscowa i zagraniczna. Kraków 10 sierpnia. Wczoraj odbył się pogrzeb pięciu ofiar, które zginęły w wybuchu prochowym w domu pod L. 223 przy ulicy Szewskiej i Teatralnej. Od smutnej pamięci pogrzebu 17tu poległych na ulicach Krakowa w kwietniu 1848 r. nie zapamiętano tak wspaniałego jak wczoraj pogrzebu. A wspaniałość ta nie zależała na bogatej wystawności, lecz na tem co istotną nadaje pogrzebowi wspaniałość, to jest ten nieprzeliczony orszak odprowadzający zwłoki do miejsca ostatniego spoczynku. Już przez cały dzień miejsce złożenia tych ofiar nieszczęśliwych w przystawię kościoła maryackiego – bo jako w dzień świąteczny nie mógł być ustawiony katafalek w kościele – było w zupełnem oblężeniu, a o godzinie 5tej popołudniu rynek, ulice Floryańska i Szpitalna tudzież najbliższe nich plantacye czerniły się nagromadzoną publicznością. Całe też miasto wyszło za pięcioma trumnami i nie mogły wszystkich pomieścić ulice wiodące do cmentarza. Duchowieństwo świeckie i zakonne, bractwa i cechy z chorągwiami poprzedzały pochód pogrzebowy prowadzony przez X. Anderskiego wikarego maryackiego. Młodzież poniosła trumny z miasta do samego grobu, a trumny wieńczył bluszcz i wawrzyn jaki zwykł wieńczyć trumny poległych. Nie było mowy pogrzebowej, ale sam widok tych trumien był wymownym dla tych, co umieli widzieć w tej ostatniej posłudze oddanej przez całe miasto trzem skromnym, cichym i nieznanym męczennicom, młodemu pacholęciu i małej dziecinie coś więcej, niż konwencyonalną przechadzkę na cmentarz lub niezwykły wypadek śmierci naraz pięciu osób.
– Mieszkańcy domu spalonego w d. 7 bm. stracili w znacznej części mienie swoje. Dwie zaś niezamożne lokatorki 2 go piętra, ponad mieszkaniem w którem był wybuch, ocalały tylko przypadkiem. O ile rzeczy ich nie zgorzały, to się zapewne zapodziały. Zwrot takowych lub pomożenie do ich odzyskania, będzie uczynkiem chrześcijańskim. Między innemi zaginęły obligacye indemnizacyjne N. 927 i 11577 po złr. 100. Zgłosić się można pod L. 396 przy ulicy Szpitalnej do p. Majewskiego.