WILNO. Murawiew przez siedem miesięcy swojego prokonsulatu wyczerpawszy wszystkie środki barbarzyństwa i okropności, nie mogąc pokonać powstania narodowego na Litwie, rzuca się dziś do nowej propagandy religijnej pomiędzy ludem wiejskim. Po miastach stawia cerkwie, na prowincyi zamyśla o reformie nabożeństwa katolickiego i wprowadzeniu nieznanych dotąd w kościołach naszych kazań po moskiewsku. W tym celu wydał dnia 19 listopada za Nr 10,516 odezwę do konsystorza rzymsko-katolickiego wileńskiego, zalecając ściślejsze zaprowadzenie języka rosyjskiego do seminaryum, ażeby alumni jego wyszedłszy na kapłanów, nabyli takiej wprawy, by mogli swobodnie odzywać się do ludu w języku ich ojczystym tj. moskiewskim. Dosłowny odpis z odezwy Murawiewa zaciągnionej do protokółów konsystorza, posłano jako postanowienie do seminaryum wileńskiego za podpisem prałata X. Herburta, kanonika X. Zdanowicza. Jest to rodzaj nowej schyzmy religijnej, który od czasu do czasu po wywiezieniu biskupa z Wilna chcą wprowadzić niektórzy z niegodnych kapłanów. […] W drugiej odezwie jednocześnie drukowanej po moskiewsku, Murawiew wzywa wszystkich mieszkańców Litwy do niesienia składki pieniężnej na mającą się budować nową cerkiew w Wilnie. Ta, nowego rodzaju kontrybucya murawiewoska odbywa się w sposób następny: Po wszystkich biórach wileńskich wybierają ją starsi urzędnicy moskale od wszystkich bez wyjątku kancelistów, pod zagrożeniem w razie oporu wydalenia z posady. W miastach powiatowych przy uwalnianiu z więzienia lub też uchylając od więzienia, naznaczają na obywatela każdego okup w miarę jego możności na cerkiew. Każdy rad nie rad przystaje na tę opłatę, wiedząc dobrze, iż nie tylko jego majątek, ale i życie w ręku wojennych naczelników, którzy na mocy wydanego sobie bezwarunkowo prawa od Murawiewa, są arbitralnemi panami życia i majątku każdego obywatela.