Karol Krysiński i Walery Kozłowski po cofnięciu się Lucjana Dąbrowskiego, ruszyli spiesznym marszem ze swoim drobnym oddziałkiem konnicy w Województwo Podlaskie, walcząc w czasie marszu kilkakrotnie z jazdą nieprzyjacielską. W tych starciach stracili dwóch ludzi, między nimi Kańskiego z oddziału Jan Rostworowskiego pod Żółkiewką. Oddziałek ten wyruszył o świcie z Kochan nad kordon, a wieczorem już był w Brussie we Włodawskim, kilka razy starłszy się z Rosjanami.