Zygmunt Padlewski, po drążdżewskiej porażce, zatoczył wielki łuk ku północy i puszczą myszyniecką ruszył do Chorzel. Rosyjski dowódca Włodzimierz Semeka zaś na wiadomość o jego marszu wysłał przeciw niemu z Prasnysza pułkownika Goriełowa na czele trzech kompanii piechoty i seciny kozaków, celem zagrodzenia powstańcom drogi. Gnając na podwodach, Rosjanin dopadł zmęczonych forsownymi marszami powstańców w Zeńboku. Kozacy wysłani przodem, obiegli wieś i rozpoczęli strzelaninę z głównymi siłami Padlewskiego i Władysława Cichorskiego „Zameczka”, którzy już rozpoczęli odwrót.
Piechota zaś uderzyła na wieś, gdzie tylna straż w liczbie około setki, osadziwszy się po domach i stodołach i porobiwszy w nich strzelnice, stawiała uparty opór. Wkrótce wieś stanęła w płomieniach i prawie cała ta ariergarda bohaterską śmierć znalazła, ale ocaliła resztę oddziału, który wysunął się na zachód ku wsi Klice, ścigany krótko aż do zapadnięcia zmroku. Goriełow zajął na noc Lekowo, stając w ten sposób między Padlewskim a Malinowskim, który nazajutrz dopiero połączył się z wojewódzkim.