Romuald Olszański skierował się z jazdą swoją ku Radomyślowi, a potem ku Owruczowi; z nim złączyła się część rozbitków z Borodzianki. Przeciw powstańcom wyruszył (z Radomyśla) rosyjski major Krasznicew z kompanią kremenczuckiego pułku, dognał koło Wercholewska i rozbił oddział, liczący około 250 ludzi, po upartym oporze ze strony Polaków, którzy stracili 30 zabitych i rannych oraz 12 wziętych do niewoli. Trzej dowódcy Rudnicki, Borowski i Romuald Olszański, tudzież Lipoman, Tonberg, Kopernicki, Narcyz Koczorowski, Julian Kędrzycki i inni zostali przewiezieni do Radomyśla, a potem do Kijowa. Rudnickiemu udało się niebawem umknąć z więzienia i dostać się do zaboru austriackiego.