Oddział łęczycki, liczący około 300 ludzi, pod dowództwem kapitana Roberta Skowrońskiego, otrzymawszy wiadomość o pojmaniu przez pół seciny kozaków powstańczego dowódcy oddziału gostyńskiego, pospieszył temuż na pomoc do Walewic. Przybywszy przed Walewice, gdzie zamiast spodziewanych 50 kozaków, znajdowały się dwie kompanie piechoty i cała seciną kozaków, rozdzielił Skowroński oddział w ten sposób: jedna połowa ułanów, pod komendą porucznika Jana Stanisława Zawadzkiego od wsi Chruśliny, druga konnych strzelców pod dowództwem Walentego Parczewskiego od strony miasteczka Bielaw, zaatakowały nieprzyjaciela. Rozpoczęty odważnym natarciem bój trwał dwie godziny. Rosjanie rozsypali się w tyraliery przeciw ułanom Zawadzkiego. Parczewski pospieszył z pomocą. Tyraliery rosyjskie skupiły się w pięć kupek, które Parczewski i Zawadzki kolejno atakowali.
Wreszcie Parczewski z całym oddziałem przypuścił szarżę na czworobok i rozbiwszy go, dotarł do Bielaw z powrotem. Tam zaczaiwszy się ze strzelcami konnymi w stajni, pędzących 36 kozaków przyjął przy szlabanie celnym ogniem od którego 13 kozaków poległo. Reszta uciekła ścigana, gdy na rynku zaatakowany został przez resztę kozaków, których ze stratą kilkunastu ludzi odparto. Wobec nadciągających dwóch rosyjskich kompani piechoty oddział Skowrońskiego cofnął się w porządku, mając dwóch zabitych i kilku rannych, podczas gdy Rosjanie stracili 36 ludzi. Wśród rannych powstańców znajdowali się oficerowie - Dzida i Jan Stanisław Zawadzki. Następnego dnia po odpoczynku w Plutwinach, połączywszy się z jazdą gostyńską pod dowództwem Emeryka Syrewicza, Robert Skowroński podążył do Kter celem połączenia się z jazdą Józefa Skrzyńskiego.