Wstąpiwszy do puszczy z oddziałem Wołodźki, krążył Paweł Dybowski („Zaremba”) po lasach i bagnach. Po tygodniu takiego krążenia przybyło do niego 40 ludzi, dowodzonych przez starego wojskowego B … , a za nim przybywali pojedynczo ochotnicy jak Wacław Koszczyc i Lucjan Romiszewski (Ruszczyc) z Teodorem Elczaninowem, których oddział miński w nocy wyznaczonej na wybuch powstania nie zebrał się. Tym dwom Dybowski powierzył dowództwo nad oddziałkiem.
Obóz Dybowskiego był rozłożony w ostępie niedaleko Walerianów w wyśmienitej pozycji. Mimo to, gdy wideta dała znać o zbliżaniu się nieprzyjaciela, część oddziału poczęła uciekać, mimo usiłowań oficerów. Widety, niezawiadomione choćby wystrzałem przez Dybowskiego o ucieczce, wpadły w ręce Rosjan, między innymi kasjer oddziału Mikołaj Paszkowski. Na drugi dzień prawie cały oddział zebrał się ponownie. Dybowski po tym starciu pozostał jeszcze jakiś czas w Województwie Mińskim, po czym opuścił oddział, do którego niebawem przyłączyła się partia Apolinarego Swiętorzeckiego.