Na Szydłowiec, w którym stały dwie kompanie mohilewskiego pułku piechoty, około godziny 2.00 w nocy uderzył August Jasiński - były kapitan sztabu rosyjskiego oraz pułkownik Marian Langiewicz, któremu Komitet Centralny polecił zorganizowanie Województwa Sandomierskiego. Rosjanie, dowodzeni przez majora Rüdigera, cofnęli się pod miasto. Jednakże nad ranem, około godziny 7.00, zebrawszy się znowu, ruszyli do Szydłowca, zmuszając powstańców do ustąpienia. Według raportów rosyjskich Rosjanie stracili 24 ludzi w zabitych, rannych oraz pojmanych przez powstańców. Polaków poległo pięciu: Buchowski - podaptekarz ze Szydłowca, Kamionowski - uczeń gimnazjalny z Radomia i trzech innych. Rannych swoich zabrali Polacy ze sobą, oprócz trzech, którzy wpadli w ręce Rosjan: Jasińskiego, którego Rosjanie rozstrzelali 4 marca 1863 r. w Radomiu i Józefa Burhardta, ucznia VI klasy gimnazjum radomskiego.
Cofnąwszy się z Szydłowca ruszył Langiewicz do Wąchocka, gdzie zajął się formowaniem kadr regularnego wojska, dzieląc w tym celu oddział na cztery bataliony piesze pod Dąbrowskim, Stanisławem (?) Moreau, Aleksandrem Dawidowiczem i Dionizym Czachowskim oraz 300(?) jazdy pod dowództwem Jana Prędowskiego oraz tworząc baterię „artylerii" z trzech armat drewnianych i dwóch śmigownic, odlanych w zakładach suchedniowskich. Rosyjski generał Aleksander Uszakow, postanowiwszy rozbić obóz Langiewicza, równocześnie z trzech stron: od Radomia, Kielc i Opatowa, wysłał kolumny na Wąchock. Langiewicz, chcąc się zabezpieczyć, rozłożył trzy oddziały powstańców, około 1000 ludzi w okolicy, przy sobie zatrzymując resztę (400 ?). W nocy na 23 stycznia 1863 r. snuły się także oddziałki w okolicy Iłży, Kozienic i Ostrowca, lecz do walk nie przyszło. Tylko w Ostrowcu, gdzie wojska rosyjskiego nie było, zabrano kasę 27 rubli, tudzież próbowano wziąć kasę w Kozienicach.