Major Jagmin, dowodzący pozbieranymi przez siebie rozbitkami z wyprawy poryckiej, w połączeniu z kapitanem Karolym, mającym rozbitków różnych oddziałów jazdy, dnia 7 lutego 1864 stanął w Suchej Woli. Konie i ludzie strasznie pomęczeni spoczywali w oborach folwarku. Około godziny 10.00 przed południem nadjechali Rosjanie na saniach z dragonami i ułanami. Część powstańców, zabarykadowawszy się w zabudowaniach gospodarczych, odpierała Rosjan, którzy podpalali budynki.
Piechota powstańcza, widząc niepodobieństwo dalszej obrony, postanowiła przedrzeć się i zrobiła wycieczkę z bagnetem w ręku. Rosjanie nie dotrzymali placu i cofnęli się, a szczupły zastęp powstańczy, połączywszy się z resztą oddziału, ruszył w głąb lasu i częściowo przeszedł na terytorium austriackie. Według raportu rosyjskiego zginęło pięciu powstańców, w tym trzech w podpalonych przez Rosjan zabudowaniach gospodarczych, a ośmiu rannych dostało się do niewoli. Według zeznań mieszkańców, w oborach miało się spalić 40 powstańców.