Spod Życka, Bartczak i Szokalski rzucili się na zachód i przeszli przez Kowal, ścigani przez oddział rosyjskiego kapitana Szwarca. Znużony oddział, niemający przy tym należytej komendy — gdyż Julian (Juliusz) Nadmiller opuścił go i niebawem dostał się do niewoli wraz z adiutantem Józefem Szlenkierem — zaatakowany niespodzianie, aczkolwiek liczebnie silniejszy od atakujących, gdyż liczył jeszcze około 100 koni, zaczął się cofać w nieładzie ku Rzeżewu.
Wreszcie udało się Bartczakowi cofnąć się w jakim takim porządku, a Rosjanie mając tylko 42 konie, zaprzestali pościgu. W starciu tym poległ między innymi Maksymilian Pliwkiewicz, były podoficer pruski. Nie mogąc nadal utrzymać się razem, oddziały rozdzieliły się w ten sposób, że porucznik Nowicki objął dowództwo nad jedną częścią, a porucznik Grodzki nad drugą, przy której pozostał Bartczak. Nowicki niebawem zaatakował pociąg z wojskiem rosyjskim i ubił kilku ludzi. Bartczak zaś zabrał kasę w mieście Lubieniu.