Po klęsce siemiatyckiej większa część oddziałów Władysława Cichorskiego „Zameczka” ruszyła w Województwo Płockie. Tutaj pozostawał przez dłuższy czas Cichorski z 700 ludźmi, uwijając się między Wyszkowem a Ostrowiem Mazowieckim. Ćwicząc nieustannie oddział, niepokoił wciąż nieprzyjaciela. 22 lutego 1863 r. zabrał pieniądze z magazynu solnego w Wyszkowie. W kilka dni później pieniądze magistrackie w tymże mieście, dwukrotnie napadł na pocztę i pieniądze skonfiskował.
Dnia 26 lutego obozował w lesie Wiśniewa. Wobec zbliżania się Rosjan, opuścił okolicę udając się w kierunku zachodnim. We Wiśniewie w domu leśnika Zewalda zostały tylko trzy osoby z oddziału. Awangarda rosyjska z 40 kozaków złożona, wpadłszy do Wiśniewa, poczęła przeszukiwać dom Edwarda Zewalda. Jeden z powstańców, porucznik Adolf Skarżyński, zabiwszy kozaka wystrzałem z rewolweru, po krótkiej obronie sam poległ. Dwaj inni powstańcy zdołali ocalić się ucieczką. Kozacy, mszcząc się na leśniku, zrabowali i spalili dom. Zewaldę zaś zamordowawszy a żonę jego śmiertelnie poraniwszy, Rosjanie ruszyli ku Przetycz, gdzie zatrzymali się tegoż dnia wieczorem wraz z kompanią piechoty majora Golicyna, do której należeli.
Tutaj jednak dopędził ich Cichorski i ze świtem dnia 28 lutego zaatakował gęstym ogniem z ukrycia z lasu. Rosjanie, broniący się za stodołami, po półgodzinnej walce, uciekli w nieładzie porzucając na miejscu kilka karabinów, nie zdążywszy zjeść jedzenia, które gotowali. Zabitych mieli ośmiu a kilkunastu rannych, podczas, gdy Cichorski miał tylko trzech rannych. Brak jazdy nie pozwolił oddziałowi ścigać uchodzącego ku Pułtuskowi nieprzyjaciela.