Z niedobitkami z pogromu pod Krzywosądzem stanął Ludwik Mierosławski w Płowkach, gdzie 20 lutego 1863 r. przybył także Kazimierz Mielęcki ze swoim oddziałem około 400 ludzi. Po wzajemnych wymówkach obu dowódców, z których każdy uważał się za uprawnionego do przewodniczenia oddziałowi, pomaszerowali powstańcy, wciąż mając nieprzyjaciela na piętach ku Głuszynowi i zatrzymali się w pobliżu jeziora przy Trojaczku. Tutaj o godzinie 10.00 z rana 21 lutego pokazały się przednie straże rosyjskie i rozpoczęły silny ogień. Odstrzeliwując się, cofali się powstańcy w porządku aż do Nowej Wsi. Podczas cofania się oddział powiększył się o 80 ochotników, przyprowadzonych z Wielkiego Księstwa Poznańskiego (Prowincja Poznańska) przez Niemca barona Teodora von Seydewitza, którego generał mianował swoim adiutantem.
Powstańcy zostali otoczeni ze wszystkich stron przez nieprzyjaciela i walka zamieniła się w zupełną rozsypkę. Mierosławski rozkazał odwrót na koniec lasu, aby powstrzymać Rosjan, ale zamieszanie, powstałe w oddziale kosynierów, przy tym słabo w kosy zaopatrzonych, nie dało się już powstrzymać. Powstańcy parci przez Rosjan na jezioro Gopło, w tym punkcie gdzie odnoga jeziora nie była szerszą nad 100 kroków, dopadli promu, którym część zdołała przeprawić się na drugą stronę, reszta zwłaszcza konnica rzuciła się wpław.
Podczas tej przeprawy dwóch strzelców utonęło, zginął także ksiądz Stefan Cieślak - bernardyn z Koła, doścignięty przez kulę nieprzyjacielską. Zginęli także oficerowie kosynierów Stanisław Cygański i dowódca kosynierów Aleksander Mikulicz. Największe straty w oddziale, w którym poległo 37 a 30 było rannych lub dostało się do niewoli, ponieśli kosynierzy. Polegli między innymi młodzi obywatele Bielicki i Lemański, a Stokowski dostał się do niewoli.
Rozbity pod Nową Wsią generał w 36 godzin po klęsce opuścił granice Królestwa Polskiego w towarzystwie Wincentego Raczkowskiego, Jana Kurzyny i Saladyna Ramlowa i odtąd już tylko piórem walczył o władzę. Mielęcki zaś zebrawszy około 500 ludzi udał się w lasy kazimierzowskie, a stamtąd przeprawił się przez lasy osowickie, by młodemu żołnierzowi dać czas wytchnąć i zorganizować na nowo oddział. Jazdą, która pod Nową Wsią liczyła do 150 koni, pod Trojaczkiem dzielnie odpierała nieprzyjaciela, a pod Nową Wsią uciekła, dowodził Leon (?)Topór.