Ruszywszy w głąb Hrubieszowskiego spotkał się major Czyżewicz z oddziałkiem żandarmerii Adolfa Ottona „Junoszy”, liczącym 30 koni. Pod Mołozowem otrzymano wiadomość o zbliżaniu się dragonów z Hrubieszowa z kolumny rosyjskiego dowódcy Szachowskoja. Natychmiast Adolf Otton wysłał silny patrol pod dowództwem majora Rokitnickiego, swego szefa sztabu na spotkanie Rosjan. Rokitnicki, spotkawszy się z dziesięciokrotnym liczniejszym nieprzyjacielem, rozpoczął walkę nierówną, ale reszta oddziału pospieszyła na pomoc.
Czyżewicz z prawego, Junosza z lewego boku zachodząc nieprzyjaciela. Od Rosjan, bijących ze wszech stron na Rokitnickiego, oddzielała - nadbiegłą odsiecz - szeroka fosa, na którą nie bacząc, rzucono się Rokitnickiemu na pomoc. Oswobodzono oddziałek od dragonów, ale w tej chwili od lasu ukazały się dwie seciny kozaków. Junosza, widząc zbyt przemagające siły nieprzyjaciela, nakazał odwrót i pod ogniem dwóch szwadronów dragonów i 200 kozaków poczęto się cofać.
Rosjanie nie ścigali już oddziałku, lecz z daleka posyłali za nim kule. W potyczce tej stracili powstańcy trzech zabitych: sierżanta Więckowskiego, podoficera Kulikowskiego i jednego niewiadomego nazwiska, tudzież czterech rannych. U Rosjan 22 konie biegały bez jeźdźców. Pod Mołozowem odznaczyli się między innymi porucznik Jan Mięta i podporucznik Żelazowski.