Uchodząc z pod Osuchowa, Władysław Grabowski i Konstanty Sokołowski zatrzymali się na wypoczynek w Milanówku, gdyż konie już dalej iść nie mogły. Strzelcy zostawieni nieopodal jazdy, przez niespodziewany napad Rosjan w sile szwadronu ułanów, szwadronu dragonów, i dwóch secin kozaków pod dowództwem podpułkownika Kulgaczewa, zostali odcięci, a Grabowski zaczął uchodzić przez Płochocin do Zaborowskiej Olszyny. Przy silnym natarciu ze strony Grabowskiego, byliby się niezawodnie Rosjanie cofnęli, bo gdy zostawionych w Zaborowie 15 ułanów dało ognia do ścigających, Rosjanie powstrzymali się w zapędzie i dopiero podzieliwszy się na trzy oddziały, wpadli do pustego już Zaborowa.
Grabowski tymczasem umykał dalej przed pościgiem garstki kozaków, którzy część oddziału wpakowali w błota kampinoskie pod Nowe Budy. Niedobitków zebrał Ludwik Brzozowski, który jeszcze dłuższy czas kręcił się po okolicy. Grabowski natomiast, rozpuściwszy od dział, udał się za granicę, za co oddany był pod sąd. Część rozbitków doprowadził jednak Paweł Gąsowski ("Pawełek") do Ludwika Żychlińskiego. W czasie pościgu poległ między innymi 18-letni młodzieniec Antoni Korewa, który uciekając odstrzeliwał się ciągle, aż otoczony przez Rosjan, został skłuty i zarąbany otrzymawszy kilkanaście ran.