Po starciu pod Księżopolem starali się Rosjanie otoczyć oddziały Kazimierza Kobylińskiego, lecz powstańcy, przemknąwszy się przez kolej, ruszyli w Stanisławowskie, a potem w Lubelskie. W Uścimowie przyłączył się do Kobylińskiego, Kazimierz Narbutt wraz z kilkanaścioma konmi. W marszu otrzymawszy od pułkownika Zielińskiego rozkaz przyjścia mu w pomoc pod Mińsk, ruszyli ku Mieni, łącząc się po drodze z konnicą Michał Heydenreich „Kruk”.
Przybywszy na miejsce, zastali już bój i żandarmerię narodową ustępującą przed Rosjanami. Były to cztery seciny kozaków rotmistrza Stahl von Holsteina, które wraz z całym szwadronem huzarów oraz kompanią piechoty wysłał były naczelnik wojenny mińskiego oddziału pułkownik Sokołowski przeciw powstańcom. Jazda powstańcza zaatakowała o 3 wiorsty od Mieni kozaków i huzarów, lecz ci zdążyli uformować się do ataku i zmusili wreszcie powstańców do rejterady.
Wśród ciągłych ataków uchodzili powstańcy na przestrzeni pięciu mil w Łukowskie. W pierwszej części boju to jest na pierwszych dwóch milach stary Kobyliński spadł z konia. Syn jego z sześcioma towarzyszami pospieszył mu na pomoc, podając mu swego. Bohaterski dowódca pomocy nie przyjął, a otoczony przez 50 kozaków poległ zarąbany.