W lasach węglewskich formował się oddziałek powstańczy. Przeciw niemu wyruszyły dwie kolumny rosyjskie, mianowicie pułkownika Tarasenkowa z Kalisza w sile trzech kompanii piechoty i szwadronu jazdy z czterema działami, oraz pułkownika Pomarancowa z Wielunia: cztery kompanie piechoty, 50 kozaków i 30 objeszczyków. Oddziałek powstańczy dnia 14 czerwca 1863 r., cofając się z Węglewic przed Tarasenkowern, wycofał się do Lutułowa. Po południu dnia następnego Rosjanie zbliżyli się na strzał karabinowy pod obóz znużonego oddziału. Wtedy powstańcy rozdzielili się na dwie części. Garść z Tatarem na czele mając po pięć nabojów na żołnierza, postanowiła przebić się i ratować w ten sposób broń i ludzi. Tym samym Tatar przywitawszy rotowym ogniem otaczającą już prawe skrzydło konnicę rosyjską, otworzył sobie przejście i przerżnął się w głąb lasu.
Na miejscu pozostał Antoni Korytyński ze 120 ludźmi, głównie kosynierami, mając przeciw sobie siedem kompanii piechoty z czterema działami i jazdę. Korytyński rzucił się na szeregi rosyjskie, ale opór wszelki wobec dziesięćkroć liczniejszego nieprzyjaciela był niepodobieństwem. Część oddziału, rzuciwszy broń, prosiła o pardon. Odpowiedź oficerów dowodzących tłuszczą Rosjan była: wyciąć w pień. Na placu boju, raczej rzezi, zostawili Rosjanie 64 zamordowanych i 46 strasznie poranionych powstańców, czterech wzięli do niewoli. Tak zabitych jak i rannych obdarto do naga. Ani jeden z trupów i rannych nie miał mniej niż cztery rany, nie licząc postrzałowych. U wszystkich były znaki uderzeń kolbami, wielu miało gardła poderżnięte. Z rannych przeniesionych do dworu pani Taczanowskiej, w pierwszych czterdziestu godzinach 11 zmarło, wśród nich był Korytyński. Między poległymi znajdował się jeden z Unrugów.
Zniesiony oddziałek składał się z włościan i mieszczan małych miasteczek. Pogrzeb pomordowanych odbył się przy licznym udziale włościan okolicznych i asystencji 40 księży.
____________________________________
Objeszczyk - żołnierz rosyjskiej straży granicznej