Pozostając dłuższy czas w obozie pod Skrobacianką, Julian Ejtminowicz powiększał swoje szeregi - bądź ochotnikami zbieranymi na miejscu, bądź doprowadzanymi mu oddziałami, jak Waszkiewicza i Dominika Tołkina, lub ochotnikami zebranymi przez Antoniego Barancewicza, a doprowadzonymi przez Edwarda Kiersnowskiego. Niebawem przybył do oddziału - Bogusław Ejtminowicz brat Juliana, również były oficer wojsk rosyjskich i objął dowództwo nad całym oddziałem, podczas gdy Julian wyruszał w powiat, by organizować nowe oddziały, stykając się bądź z Kiersnowskim, bądź z Barancewiczem i wracał znowu do obozu. Ostatecznie wszystkie siły ruszyły na południe.
Dążąc do połączenia się z Barancewiczem, bracia Ejtminowicze na stanowisku pod wsią Łukawica zaatakowani zostali przez nieprzyjaciela. Na prawym brzegu brzeźniaka, w którym strudzeni wypoczywali, a który nie nadawał się do obrony, ze strony Łukawicy zajął pozycję pluton Huwalda, z przeciwnej strony pluton Waszkiewicza, środek zaś zajmował Tołkin.
Kozacy wyminąwszy Huwalda, wpadli na Tołkina, który ich przyjął ogniem. Nadbiegła wnet piechota z dwóch stron przeciwnych, a wtedy Waszkiewicz i Huwald przymknęli się do Tołkina i rozciągnięta linia bojowa powstańców poczęła się cofać, odstrzeliwując się, ale niebawem rozerwała się. Z kilkoma ludźmi poszedł w jedną stronę Bogusław Ejtminowicz, z całą zaś masą Julian Ejtminowicz w drugą stronę. Bój trwał od godziny 14.00 w południe do 17.00.
Zginął w tym starciu, Tołkin ugodzony kulą a następnie dokłuty piką oraz czterech innych, ranionych zaś ciężko było pięciu. Następnego dnia wymknął się Julian Ejtminowicz z zasadzki, w którą go chcieli wprowadzić Rosjanie pod Łępicą i przeszedł w Mniu rzekę Nurzec, a we wieluńskim lesie połączył się z nim Bogusław Ejtminowicz. W kilka dni potem mimo pościgu Rosjan zeszli się z Barancewiczem i niebawem pod Mielnikiem wkroczyli na Podlasie a pod Kolanem połączyli się z Karolem Krysińskim.