Roman Rogiński po wyjściu z Siemiatycz połączywszy się z Walentym Lewandowskim, ruszył ku Puszczy Białowieskiej przez Dołbiznę, którą to wieś tegoż samego wieczora po opuszczeniu jej przez powstańców zaatakowali Rosjanie artylerią pod pozorem, że znajdują się w niej powstańcy, przy czym zrabowali majątek i zastrzelili właściciela Śnieżkę (dnia 9 lutego 1863 r.).Gdy oddział powstańczy dochodził do puszczy, odłączył się od niego Lewandowski ze swymi ludźmi, natomiast Rogiński ze 150 ludźmi, w tym z garstką, której udało się uciec spod Siemiatycz - Litwinów pod dowództwem Bronisława Rylskiego i Sągina, posuwał się dalej ku rzece Leśnej.
Przy przeprawie przez rzekę pod strażą "Królowy Most" garstkę tę dognał rosyjski dowódca Nostitz w sile dwóch kompanii piechoty z dwoma działami i kozakami. Uchodząc spiesznie, powstańcy musieli przeprawiać się przez groblę pod rzęsistym ogniem dwóch kompanii. Cofając się i strzelając dotarł wreszcie Rogiński do skraju lasu i zanurzył się w puszczy z uszczuplonym oddziałem. Kilkunastu poległo przy przeprawie przez groblę, część zaś wraz z adiutantem Rogińskiego - Florentym (?) Stasiukiewiczem, uszła w stronę Królestwa Polskiego. Kilkunastu zginęło od wybuchu prochu w strażnicy, w której pewna ilość powstańców stawiała opór, niemniej kilku wpadło w ręce nieprzyjaciela.