Na krótkiej naradzie dowódców w Dziękach, po potyczce pod Rybnicą, wybrany dowódcą piechoty, wyruszył kapitan August Rosner w kierunku północno-zachodnim ku Bogoryi, celem połączenia się z jazdą Dionizego Czachowskiego, który z Klimontowa udał się na Goźlice i Słoptów do Konar.
W Jurkowicach powstańcy zostali zaatakowani przez kolumny rosyjskie, wysłane przeciw Czachowskiemu, mianowicie: trzy kompanie wysłane ze Staszowa przez pułkownika Zwierowa, dwie z Sandomierza, jedną z Zawichostu i jedną z Opatowa oraz jeden szwadron dragonów tudzież znaczny oddział kozaków i straży granicznej. Kapitan Popowski z jedną kompanią obsadził koniec wsi, a głównie karczmę, Rosner zaś i kapitan N. rozwinęli resztę oddziału na brzegu lasu tuż przy Jurkowicach. Trzy kompanie rosyjskie atakowały oddział, który zajął karczmę, reszta Rosjan uderzyła na Rosnera.
Podczas zawziętej walki o karczmę, a potem w pobliskim murowanym domu, padł ciężko ranny kapitan rosyjski Pleskaczewski oraz kilkudziesięciu szeregowców. Jednakże po dwugodzinnej obronie zabrakło ładunków broniącym się we wsi powstańcom, których wielu poległo, między innymi także dowódca Popowski. Reszta z bagnetami w ręku poczęła się cofać, by się połączyć z walczącymi pod lasem kompaniami.
Bój pod lasem podczas walki we wsi był również zawzięty. Poległ tu kapitan Rosner, porucznik Seweryn Zwoliński oraz wielu innych, zadawszy znaczne straty Rosjanom, którzy jednak część oddziału, około 50 ludzi odciętych przez jazdę, zdołali pochwycić do niewoli. Dopiero na mylną wiadomość o rzekomym zbliżaniu się Władysława Eminowicza i Jana Rudowskiego, który w 130 koni, 20 października 1863 r. wkroczył w Województwo Lubelskie, zaprzestali Rosjanie walki i cofnęli się do Staszowa.
Polaków poległo 90. Było 54 rannych na ogólną liczbę 140. Poza tym 50 wyżej wspomnianych wziętych do niewoli, zabrali Rosjanie do Staszowa. Reszta rozbitego oddziału połączyła się z majorem Liwoczą. Rosjanie, będący pod dowództwem Gułubiewa i Czystiego, pod Jurkowicami stracili według raportu generała Aleksandra Uszakowa 28 zabitych i 77 rannych, w tym dwóch oficerów: Pleskaczewskiego, znanego z rozbicia oddziału w Górach i kapitana Gulajewa.