W okolicy Biłgoraja krążyły nad kordonem oddziałki Walerego Kozłowskiego i Karola Krysińskiego, ścigane przez rosyjskiego kapitana sztabowego Graufelda. Na jeden z takich oddziałków, liczący 32 ludzi, napadł w lesie pod Hutą Krzeszowską rosyjski porucznik von Bach, wysłany z Janowa z 42 dragonami dla przecięcia drogi powstańcom i zadawszy im poważne straty, zmusił do ucieczki.