Po walkach w okolicach Mińska, oddział poległego Kazimierza Kobylińskiego, dowodzony przez Józefa Szajbę i Kwapiszewskiego, połączył się z oddziałami Józefa Jankowskiego, występującego odtąd pod pseudonimem "Szydłowski" oraz nowoutworzonym przez majora Józefa Lenieckiego, tudzież z jedną kompanią oddziału po Zielińskim, którym to oddziałem, po zamianowaniu Zielińskiego Naczelnikiem Wojennym Województwa Podlaskiego, dowodził kapitan Wysocki ("Żaczek") i Kruk.
Idąc w kierunku południowym ku Serokomli, połączone oddziały zostały zmuszone przyjąć walkę z rosyjską kolumną majora Malinowskiego, składającą się z trzech kompanii piechoty z dwoma działami. Szydłowski, idąc w przedniej straży, zajął lewym skrzydłem pozycje pod Krzywdą, Józef Leniecki prawym skrzydłem stanął pod Finkówką i na tych pozycjach oddziały wytrzymały ataki wojska rosyjskiego do późnej nocy.
Najzawziętsza walka toczyła się pod Finkówką, gdzie widząc zgromadzonych w jednym miejsce kozaków, przedzielonych od oddziału powstańców błotem, wysłał Leniecki pluton piechoty, która znacznie przerzedziła szeregi nieprzyjacielskie. Wśród ciemności nocy połączone oddziały polskie skierowały się ku Żelechowu, Rosjanie zaś pobici cofnęli się do Serokomli.
W potyczce tej odznaczyli się z oddziału Lenieckiego, kapitan Grothus i adiutant porucznik Mickiewicz oraz plutony Szajby i Kwapiszewskiego. Główną stratę oddział poniósł w wyniku śmierci poruczników Ludwika Lnińskiego i Styczyńskiego. Do rosyjskiej niewoli miał się dostać oficer piechoty regularnej (?) Kek von Stuckenfeld (?)