W drugiej połowie lutego 1863 r., Tomasz Kolbe przeszedł w Mławskie i stanął obozem w Dębsku. Kosynierów rozstawiwszy w zabudowaniach, sam zaś ze strzelcami stanął we dworze. Oddział Kolbego liczył 100 ludzi. Napadnięci nagle przez pół seciny kozaków i 90 piechoty, kosynierzy poszli w rozsypkę. Kolbe z 15 strzelcami wypadłszy z dworu uformował się w ogrodzie i odstrzeliwując się krok za krokiem, powoli cofnął się w szerokie, zarosłe krzewiną bagno, zwane Niemyjami.
Przez małą ogołoconą z wszelkiej zasłony grzęską łączkę, kozacy inaczej jak pieszo dotrzeć nie mogli do ściganych. Straciwszy kilkunastu od celnych strzałów powstańczego oddziałku, musieli zaniechać dalszej pogoni. W tej potyczce trzynastoletni chłopiec rannemu Kolbemu uratował życie, zmiatając zza krzaka, gdzie był ukryty kosą głowę kozakowi, który wymierzył na Kolbego. Oddział Kolbego po tej potyczce rozbiegł się, a ranny Kolbe musiał się ukrywać. Z Polaków zginęli Smoleński, Prasnyski oraz jeszcze jeden powstaniec. Rannych było kilku. Rosjan poległo 12 a 15 było rannych.