W Bielskim, Antoni Barancewicz w połączeniu z Edwardem Kiersnowskim („Gromem”) organizował oddział, który doprowadziwszy do 90 ludzi, odesłał z Kiersnowskim, Onufremu Duchyńskiemu, samu będąc chory. Mimo niedomagania uformował nowy oddział, do 320 ludzi i znowu zdawszy go Tyszce wysłał w Łomżyńskie, a sam pozostał w Bielskim w celu formowania nowego oddziału, z którym urządzał zasadzki w sile 109 strzelców. Żadna jednak nie udawała mu się, gdyż albo ochotnicy nie ustali, albo zostali wyminięci przez nieprzyjaciela. Pod Boćkami nawet Rosjanie, dowodzeni przez sztabskapitana Emalienowa, którzy patrolowali w lasach boćkowskich l, zabrali mu tył, po czym spalili dwór obywatela Popławskiego.