Spod Ireny pociągnął oddział Kajetana Cieszkowskiego przez lasy pod Biłgoraj. Za nim pułkownik Gieorgij Miednikow posłał dwie kompanie z dwoma armatami i secinę kozaków. Dnia 2 września 1863 r. oba oddziały spotkały się i rozpoczęła się utarczka pod Biłgorajem. Tymczasem właśnie nadciągnął wysłany przez Marcina Borelowskiego „Lelewela” - który o oddziale Cieszkowskiego nie wiedział - patrol dowodzony przez Skłodowskiego.
Rosjanie zaskoczeni z tyłu przez Skłodowskiego, przypuszczając, iż mają z przednią strażą innego oddziału do czynienia, zostawiwszy część wojska przeciw Cieszkowskiemu. Z resztą zwrócili się przeciw Skłodowskiemu. Na szczęście, ogień kartaczowy powstańczej jeździe najmniejszej szkody nie wyrządził. Tymczasem Cieszkowski, zobaczywszy pomoc, której ani nie przypuszczał, ani się nie spodziewał, uwolniony od nacisku przez rozdzielenie sił nieprzyjacielskich, w zupełnym porządku zaczął się cofać w las i połączył się z oddziałem Borelowskiego, gdyż Rosjanie nie mieli odwagi ścigać go w nocy po lesie.