Zreorganizowawszy silnie zdemoralizowany klęskami oddział, zbliżył się Kazimierz Mielęcki ze 180 strzelcami, 80 kosynierami i 40 ułanami do lasów kazimierzowskich i zajął pozycję obronną przy kościele w Biniszewie, gdzie go zaatakowały dwie kompanie piechoty i secina kozaków.
Mielęcki głównie za sprawą jazdy powstańczej, dowodzonej przez rotmistrza Władysława Miśkiewicza, który wykonał zuchwałą szarżę na piechotę nieprzyjacielską, rozbił zupełnie piechotę rosyjską, zmuszając do odwrotu, lecz wiedząc, że niedaleko znajdują się znaczniejsze siły nieprzyjacielskie, zaniechać musiał pościgu. Rosjanie w tej potyczce stracili 27 ludzi. Polaków padło kilkunastu, między nimi Rybiński, Suligowski i Kozłowski - uczeń Szkoły Głównej Warszawskiej.