„Pora już Rosji i wszystkim Rosjanom przekonać się do tego, że z polskim porządkiem nie można i
nie powinno zawierać się przymierza, gdyż bunt powinien na zawsze zginąć, a pokoju z nim być nie może; humanitaryzm i ustępstwa w tym przypadku to przestępstwa wobec Rosji. Oto moje przekonania, wyniesione z doświadczenia nabytego z przebiegu 40-letniego dogłębnego poznawania Kraju Północno-Zachodniego” – pisał Michaił Murawiew w raporcie do cara. Generał gubernator wileński, który przybył na Litwę w maju 1863 r. z zadaniem zdławienia powstania i „uporządkowania” sytuacji ostro zabrał się do roboty. Wprowadził rządy terroru i depolonizacji. Na Litwę ściągnął rzesze rosyjskich urzędników. „Na niższych szczeblach administracji Murawjow gruntowną wymianę kadr oraz systematyczne zwalnianie z urzędów prowadził pod pretekstem walki z ‘opolaczeniem administracji’, słabymi efektami prac, uleganiem polskim wpływom oraz
niewłaściwym pojmowania rosyjskich interesów państwowych” – pisał Stanisław Wiech, w artykule „Polityka kadrowa wileńskich generałów-gubernatorów w latach 60-tych XIX wieku”. Pierwsze „oczyszczające” administracje ukazy wydał już w czerwcu 1863 r., gdy zakazał polskiej szlachcie pełnienia jakichkolwiek funkcji w gminach wiejskich. Dzień później nakazał zwolnienie wszystkich Polaków z urządów gminnych pisarzy. Kolejnymi działaniami było m.in. rugowanie języka polskiego z urzędów. Murawiew nakazał, by wszelkie dokumenty były wytwarzane wyłącznie w języku rosyjskim, podobnie rzecz się miała z urzędową korespondencją. Zakazano też używania języka polskiego w pracy urzędów. Za jego użycie groziła kara 25 rubli. Pismo z 21 lipca na pozór nie miało aż tak restrykcyjnego charakteru. „Widząc z przedstawionego mi spisu, tak zaczyna Murawiew, że w skład miejskich i powiatowych urzędów policyjnych powierzonej Panu gubernii, wchodzą urzędnicy pochodzenia polskiego i rzymsko-katolickiego wyznania, upraszam Pana o zakomunikowanie mi swych wniosków, czy rzeczeni urzędnicy są na tyle lojalni, by ich można na dalszy czas zostawić na ich posadach z korzyścią dla interesów rządu; i którego z tych urzędników uważasz Pan za stosowne zastąpić osobą pochodzenia rosyjskiego?” – przytaczał treść ukazu Walery Przyborowski, powstaniec i kronikarz zrywu. W praktyce jednak jak dodaje Przyborowski oznaczało to zwolnienie niemal wszystkich Polaków z urzędów policyjnych. Murawiew pełnił funkcję generał-gubernatora do 1865 r.