15 tysięcy złotych. Tyle kosztowała wolność ojca Eustachego Hawelskiego. Nie była to pierwsza kontrybucja zapłacona przez jasnogórski zakon Paulinów władzom carskim za uwolnienie z więzienia zakonnika. Hawelski, był w zakonie ważną personą. Przez lata był nawet prowincjałem z prawami zastępcy generała zakonu. Rosjanie aresztowali Hawelskiego jeszcze przed wybuchem zrywu. Został oskarżony o „wyraźnie sprzyjanie buntowi”, miał przewozić przez granicę pieniądze na cele powstania. Osadzono go w Warszawskiej Cytadeli. Początkowo skazany został na wydalenie z Królestwa. Wyrok na wysoką kontrybucję zmienił jednak Namiestnik Fiodor Berg. Hawelski zwolniony z więzienia wyjechał do Krakowa. Tam został prowincjałem klasztoru na Skałce. Nie był jedynym Paulinem aresztowanym przez Rosjan. 12 lipca 1863 r. po rewizji w klasztorze jasnogórskim zatrzymanych zostało 4 innych zakonników. Wszystkich przewieziono do warszawskiej Cytadeli. Po interwencji biskupa trzech z nich wypuszczono, jedynie ojciec Czesław Harwoziński został skazany na zesłanie. Kolejnych rewizji dokonali Rosjanie w październiku i styczniu. Dokonano też kolejnych aresztowań. Do tego władze carskie obciążały klasztor kontrybucjami i opłatami. W sumie klasztor zapłacił Rosjanom ponad 175 tys. złotych. W murach klasztoru na stałe przebywał też oddział rosyjskiego wojska – kompania 27. witebskiego pułku piechoty. Dwóch zakonników zostało przez carskich żołnierzy zamordowanych. Natomiast pauliński nowicjusz Stanisław Bojanek, który walczył w oddziale ks. Brzóski otrzymał wyrok śmierci, w ostatniej chwili zamieniony na 12 lat prac katorżniczych. Na zesłanie został skazany także inny z zakonników Jakub Piotrowski. Ostatni prowincjał o. Piotr Kubarski został nastomiast aresztowany w 1867 r. Władze carskie zarzucały mu „polityczne nieporządki” w klasztorze. Był więziony na Pawiaku, wypuszczono go po roku.