Wczoraj przypadła rocznica cudownego ocalenia od zamachu na życie naszego Namiestnika i Głównodowodzącego, Jenerał-Adjutanta, hrabiego Berga. tego powodu wojskowi, duchowieństwo władze cywilne i obywatele zebrali się w Zamku Królewskim o godzinie 11 z rana dla złożenia powinszowań JW. hrabiemu. Poprzednio w kościołach wszystkich wyznań odbyły się nabożeństwa, a w kościele archikatedralnym gdzie w loży JW. hrabina Namiestnikowa długo zanosiła korne modły do Najwyższego, byli obecni na nabożeństwie przełożeni wszystkie zgromadzeń klasztornych w Warszawie, zajmując prawą stronę presbiteryum, kiedy alumni seminaryum i akademii zajmowali lewą stronę. O godz. 11-ej wyszedł na pokoje JW. hrabia Namiestnik. Jenerał adjutant Schwartz w imieniu wojska miał przemowę (l). JW . hrabia rozpłakał się. Głośno i pewnie wypowiedział on odpowiedź, w której pomiędzy innemi wyrzekł, że uspokojenie kraju zawdzięcza waleczności wojsk i dzielnych ich dowódców. Wielu przytomnych rozpłakało się i głośne, długo nieumilkające hura! rozlegało się po sali. Potem Jenerał Schwartz, doręczył JW. Namiestnikowi szkic przedstawiającego wypadek obrazu, malowany farbami olejnemi przez artystę Charlemagne. Obraz ten będzie wykończony w Grudniu. Dalej JW. hrabia przeszedł do zebranych urzędników cywilnych, korporacji miejskich i duchowieństwa wszelkich wyznań, do którego przemówił dziękując za dziś odprawione nabożeństwo, polecał się jego modłom, i oświadczył że jeżeli nieraz zmuszony był użyć środków surowych, nieprzestanie jednak rządzić się względem niego sprawiedliwością i przychylnością. Następnie JW. Namiestnik jechał przez ulice prowadzące do Katedry prawosławnej w odkrytym powozie, stępa, otoczony orszakiem Jenerałów, Sztab i Ober-Oficerów konno. W katedrze spotkał JW. hrabiego Najprzewielebniejszy Arcybiskup Joannicyusz przemową, wykazując łaskawość Opatrzności i sprawiedliwość Boską względem dobrej sprawy Rossyi, przez ocalenie życia trzech Namiestników w tej liczbie brata Monarszego.