Dnia 24 maja 1863 r. przybywszy ze swoim już tylko oddziałem na nocleg do Kuźnicy, pułkownik Dionizy Czachowski dowiedział się, że Rosjanie w dwie kompanie saperów i szwadron dragonów przybyli do Szydłowca i połączywszy się z tamtejszym garnizonem, złożonym z półtorej kompani piechoty i 50 huzarów, udali się za oddziałem powstańczym. Ruszył więc Czachowski o północy przez Michlin do Goździkowa, a stamtąd furmankami przez Rusinów, Potworów, Bukowno aż do Rakanowa, gdzie stanął 26 maja po południu. Stąd udał się do pobliskiego lasku dla wypoczynku i zgotowania jedzenia.
Niebawem na strzały widet zwinąć musiał obóz i ruszył ku Smardzewu i Pierzchni. Już przed Pierzchnią zmuszony był przyjąć walkę z przeważającymi siłami rosyjskimi, gdyż do wyżej wspomnianych przyłączyły się jeszcze 2 kompanie piechoty i nieco dragonów z Odrzywołu. Odwrotu dzielnie bronił major Piotr Doliński, mając tylko 50 strzelców w łańcuchu i trzy razy zdołał powstrzymać idących na bagnety Rosjan. Tymczasem kapitan Jan Rudowski z kompanią swoją odganiał dragonów, przypierających na lewe skrzydło powstańcze. Równocześnie oddział galicyjski pod majorem Rogojskim odpierał na prawym skrzydle dragonów.
Natarczywość ataków rosyjskich tak była silna, że prawie wszystkie siły powstańcze musiały bić się w pierwszej linii. Słaby tylko oddział kosynierów i furgony stanowiły rezerwę. Podczas gdy Rosjanie już mieli zabierać tyły, ruszył ostatek strzelców z dubeltówkami ku nim i oczyścił drogę z dragonów, przeszkadzających odwrotowi oddziału. W pierwszym momencie tego ataku powstał popłoch między furgonami i jeden wóz z kosami wywrócił się. Rosjanie widząc to uderzyli na furgon. Trzy razy powstańcy odbierali Rosjanom furgon, wreszcie ulegając przewadze, musieli go zostawić nieprzyjacielowi. Odwrót uskutecznił Czachowski przez Jakubów, Kodłubek, gdzie oddział zebrał się kompletnie i ruszył dalej ku Goryniowi. Straty Czachowskiego pod Smardzewem wynosiły 23 ludzi w rannych i zabitych, wśród ostatnich znajdował się Konrad Górski, ugodzony kulą w piersi, oraz oficer Franciszek Łuszczewski.