Po niepomyślnym ataku na plant kolejowy pod Średnicą, Górski, Kobyliński i Kwapiszewski cofnęli się do Siodmaków, gdzie stanęli o godz. 2.00 w nocy. Obawiając się lada chwili ataku, rozstawili pikiety i nie pozwolili koni rozsiodłać, będąc każdej chwili w pogotowiu. Jakoż o godzinie 5.00 rano ukazała się piechota z kozakami. Uformowawszy się w szóstki powstańcy poczęli wychodzić ze wsi do znajdującego się o 200 kroków lasu. Ponieważ we wsi walka była niemożliwa, Górski pozornym cofaniem się wywabił kozaków w pole, śmiałym zwrotem natarł na zapędzonych w pogoni i po blisko półgodzinnej walce zmusił do ucieczki, gnając aż do wsi Skłody, gdzie Rosjanie mieli swoje rezerwy. Poległo w tej utarczce dwóch powstańców: Jan Terlikowski i Franciszek Szenyc (Szmyc). Rannych było również dwóch.