Oddział powstańców spod Konstantynowa, zrobiwszy osiem mil drogi, zamierzał uderzyć na kompanię piechoty i 25 kozaków w Międzyrzeczu dnia 5 maja. Rozdzieliwszy się na dwie kolumny, połowa ruszyła szosą pod dowództwem Krysińskiego, druga zaś boczną drogą. O godzinie 1.00 w nocy obie kolumny miały się zejść w Międzyrzeczu przy szpitalu, który Rosjanie zajęli na koszary. Kolumna Krysińskiego przybyła na miejsce o 00.30 w nocy i podała sygnały dla dowiedzenia się, czy druga kolumna już nadciągnęła.
Zbudzeni sygnałami Rosjanie porozstawiali czaty, których przedtem nie było i poczęli strzelać z rowów, lecz spędzeni stamtąd, rozpoczęli ogień z okien szpitala. Powstańcy odpowiedzieli ogniem i pod dowództwem odważnego Elżanowskiego poszli do szturmu. Pięciu dostało się do samych drzwi, lecz zostali odparci przez Rosjan. Wtedy nadszedł oddział Czarneckiego, a kosynierzy z tegoż podpalili chlewiki. Obawiając się jednak znacznych strat w ludziach, zaprzestano dalszego szturmu do lazaretu i ostrzeliwano tylko Rosjan w oknach do godz. 4.00 rano. Po trzygodzinnym strzelaniu powstańcy odstąpili od Międzyrzecza, zabrawszy kilka sztucerów i zabiwszy ośmiu Rosjan, a zraniwszy pięciu. Po stronie polskiej poległo osiemu osób, w tej liczbie podporucznicy Kamiński i Podczaszkiewicz.