W dalszym pochodzie minąwszy wieś Banachy, stanął Leon Czechowski między Ciosmami a Hutą Krzeszowską, gdzie na silnej, leśnej i bagnistej pozycji zaatakowany był nad ranem przez Rosjan, będących w bardzo przeważającej liczbie. Bój trwał trzy godziny. Rosjanie poruszając się na bagnach, w najbardziej niedogodnej dla siebie pozycji rażeni zakrytym, silnym i skutecznym ogniem powstańców, musieli uciekać, gdy ostatecznie ich kolumny na tychże bagnach stojące, przez piechotę z bagnetem w ręku ze wszystkich pozycji zostały wyparte. W największym nieładzie Rosjanie cofnęli się do Huty Krzeszowskiej. W tej potyczce poległo 17 powstańców, między niemi Władysław Jabłonowski, a około 40 rannych odesłano do Janowa.
Piechota rosyjska tak była rozbita i rozproszona po lesie, że w grupach spod różnej komendy przez dwa dni zdążała do Janowa. Z całego szwadronu dragonów ocalało podobno 35, natomiast z jednej seciny kozaków tylko 20 Rosjan. Lecz i oddział powstańczy wycieńczony dwudniowymi walkami i uszczuplony zaraz na początku bitwy odcięciem lewego skrzydła, które przerżnęło się w głąb Województwa Lubelskiego, został zmuszonym cofnąć się za kordon wobec nagromadzonych przeciw niemu wiele liczniejszych liczebnie wojsk rosyjskich. Jeszcze odpierając od Gózdem atak piechoty i kozaków, przeszedł Czechowski z resztkami oddziału do zaboru austriackiego, gdzie Austriacy powstańców rozbroili.