Odparty pod Obiechowem, ruszył Zygmunt Chmieleński przez Siedliski ku Lelowu, przyjmując rozbitków z oddziału Aleksandra Krukowieckiego, między nimi oficerów Andersena i Gustawa Habicha. Z Białej, na wiadomość o zbliżaniu się Rosjan, wysłał Chmieleński rekonesans do Lelowa i przygotował oddział do walki. Jednak powstańczy rekonesans wpadł w ręce Rosjan, którzy o świcie 18 sierpnia 1863 r. w sile czterech kompani piechoty z jazdą wpadli na obóz Chmieleńskiego.
Zaatakowani niespodzianie przez nieprzyjaciela, którego liczby nie znali i przyjęci ogniem rotowym, powstańcy zmieszali się i poczęli uciekać na wszystkie strony, ratując się ucieczką. Chmieleński w kilkanaście jazdy, wśród których znajdowali się podoficer Rzewuski i porucznik Nejman, odpierając szarżę dragonów, przerżnął się w stronę Włoszczowy i stanął wieczorem w Kątach, gdzie w trzech dniach zebrał się na nowo cały oddział. Poza rozsypką oddziału, w zabitych nie poniósł Chmieleński wielkich strat, mając tylko sześciu poległych — w tym oficera Antoniego Kuleszę i kilkunastu rannych.